Poznajemy Łódź
Łódź, miejsce magiczne, ani piękne, ani brzydkie. „Łódź nie jest do podobania, Łódź jest do doświadczania” – pisał Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny Liberté.
„Architektura i ludzie stworzyli atmosferę, w której zakochałem się w ciągu chwili. I do tego te stare fabryki! Niezwykłe pozostałości po rewolucji przemysłowej! Dzisiaj już takich miejsc prawie na świecie nie ma. Zastępują je sterylne, nowoczesne, kompletnie bezosobowe kombinaty. Łódź ma duszę. Dlatego ją tak bardzo polubiłem. Łódź sprawiła, że zacząłem marzyć” – wspomina David Lynch od pierwszego swojego pobytu na festiwalu Camerimage, imprezie rangi światowej.
Czy można lepiej i piękniej zachęcić do odwiedzenia i poznania Łodzi ?
„Łódź Bagdadem jest bajecznym albo La Manchą manczesterską” czytamy w „Kwiatach polskich”, czym Tuwim przywołuje pośrednio wspólne dla Łodzi i Manchesteru tradycje zbliżonej w czasie rewolucji przemysłowej, prowadzącej do ich przekształcenia w wielkie ośrodki przemysłu włókienniczego. Z tym zresztą Łódź jest kojarzona do dnia dzisiejszego, być może także za sprawą „Ziemi Obiecanej” Wajdy. O łódzkich włókniarkach mówiono podczas wizyty w Łodzi Jana Pawła II, dla Nich budowano także Centrum Zdrowia Matki Polki, w formie rekompensaty za wprowadzenie stanu wojennego. Łódź boleśnie odczuła jednak i odczuwa do dziś okres transformacji, z upadkiem wielu fabryk funkcjonujących przez dziesięciolecia w murach imperiów budowanych w XIX wieku przez klany Poznańskich, Scheiblerów, Herbstów, Grohmanów, Geyerów, Kunitzerów. Historię rozwoju przemysłu włókienniczego można prześledzić w ogromnym Muzeum Włókiennictwa, zrewitalizowanej „Białej fabryce” wybudowanej przez rodzinę saksońskiego imigranta, Ludwika Geyera. Z tyłu, za Muzeum, Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej, powstały przy współudziale funduszy europejskich, pełniący również funkcje edukacyjne (np. jaka wspaniała stara papiernia !!)
Pojęcie „Ziemi obiecanej” dla Władysława Reymonta miało znaczenie ironiczne wobec gwałtownego rozwoju krwiożerczego jego zdaniem kapitalizmu, nie liczącego się z wysiłkiem, wylewanym potem, a czasem i krwią rodzącej się klasy robotniczej. Warto jednak podkreślić, że wielcy przemysłowcy i kapitaliści, czasem jak ludzie o dwóch twarzach, uczestniczyli także w akcjach charytatywnych, budowali osiedla robotnicze, przedszkola, szkoły, szpitale, zakładali parki, czego przykładem jest zamieszkałe przez Łodzian do chwili obecnej osiedle wchodzące w skład zabytkowego dziś kompleksu „Księży Młyn”, rozbudowanego przez Karola Scheiblera, sąsiadującego z parkiem Źródliska, lub szpital Anny Marii, wybudowany na początku XX wieku przez córkę Scheiblera i jego zięcia – Matyldę i Edwarda Herbstów. To służący do dziś po jego rewitalizacji szpital pediatryczny im. Janusza Korczaka (dla starych Łodzian to jednak nadal szpital Anny Marii).
Wielki przemysł Łodzi w trudnej epoce rozbiorów kraju przyciągał Niemców, Rosjan, Żydów, tworzącą się młodą polską burżuazję, ale także Czechów i obywateli innych państw. Dzięki ich wpływom Łódź możemy nazywać również „Miastem Czterech Kultur” z ich odzwierciedleniem w architekturze Łodzi, zabytkach sztuki świeckiej i sakralnej, a nawet na wartych zwiedzenia cmentarzach łódzkich, będących pamięcią złożonej historii naszego miasta. Jej pielęgnowanie przyczyniło się do corocznej organizacji Festiwalu Dialogu Czterech Kultur – kolejnej światowej marki w Łodzi. Jest to dowód, że mieszkańcom Łodzi obce były i są postawy ksenofobiczne, czego nie podważy głupota „kiboli” piłkarskich. Można i teraz, choć w innym kontekście powtarzać słowa Józefa Piłsudskiego po wygranej bitwie warszawskiej – „Dziś z radością stwierdzić mogę, że Łódź zdała egzamin dojrzałości społecznej i obywatelskiej, że wyróżniła się spośród wielu innych miast w Polsce” – w ostatnich latach również w racjonalnym wykorzystywaniu rosnącego z roku na rok budżetu obywatelskiego.
Dzisiejsza Łódź to trzecie pod względem liczby mieszkańców polskie miasto. To również wielki ośrodek przemysłowy, akademicki (opisujemy to pod oddzielnym linkiem), kulturalny. Liczące się w Polsce i na świecie centrum technologii ICT i outsourcingu. Miasto coraz nowocześniejsze, przyciągające inwestorów, zwłaszcza do wielkich stref ekonomicznych, inwestujące w infrastrukturę, a jednocześnie troszczące się o rewitalizację zabytków architektury przemysłowej.
Kto jeszcze jej nie zna, musi zobaczyć „Manufakturę” powstałą na terenie i z wykorzystaniem budynków fabrycznych Izraela Poznańskiego. Dominuje tam monumentalna bryła Hotelu Andels. Obok Pałac Poznańskich z zabytkowymi wnętrzami i pięknym ogrodem – poznamy je podczas uroczystego bankietu powitalnego w pierwszym dniu Kongresu. Być może uda się wówczas udostępnić jego uczestnikom zlokalizowane w tym samym budynku Muzeum Artura Rubinsteina.
Po drugiej stronie hotelu – w budynku dawnej tkalni – część Muzeum Sztuki (Nowoczesnej!) – ms2 i jeden z największych europejskich zbiorów sztuki XX i XXI wieku – także w ms1 na nieodległej ul. Więckowskiego, w tym również z dziełami znanych na całym świecie Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, współtwórcy łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Muzea to tylko jedna z atrakcji „Manufaktury” będącej jednocześnie ogromnym centrum rozrywkowo-handlowo-gastronomicznym.
Także inne pozostałości po majątkach pofabrykanckich, jeśli w ponurych latach wojennych i powojennych nie zostały zaniedbane, zniszczone lub rozkradzione, są teraz rewitalizowane. Część budynków fabryki Scheiblera przekształcono w nowoczesne lofty przy ul. Tymienieckiego. Obok, na rogu ul. Przędzalnianej Pałac wspomnianych już Herbstów, także należący do Muzeum Sztuki. Wnętrza Pałacu zostały wyposażone w meble, obrazy i dzieła sztuki dekoracyjnej z XIX i początku XX wieku. Szereg zrewitalizowanych budynków zajmują banki, muzea, redakcje czasopism, piony administracyjne wyższych uczelni, czy też innych instytucji państwowych lub prywatnych. Do dnia dzisiejszego w Łodzi przetrwało około 200 fabrykanckich rezydencji. Zachwycają przepychem form i stylów. W części podziwiać można wspaniałe witraże. W marcu 2015 decyzją Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego krajobraz Łodzi trafił na listę „Pomników historii” jako „wielokulturowy krajobraz miasta przemysłowego”.
Legendarna jest ul. Piotrkowska, łódzka „Pietryna”, po raz kolejny odnowiona, przyciągająca i pięknem secesyjnych kamienic i znanymi pubami. Piotrkowską można przejechać na rowerze lub rikszą. W całej Łodzi powstały już dziesiątki kilometrów ścieżek rowerowych.
Na „Pietrynie” można w okolicy Urzędu Miasta złapać za nos Tuwima, błyszczący dzięki tej popularnej atrakcji, trzysta metrów dalej trzeba przycupnąć na ławeczce przy fortepianie obok posągowego Artura Rubinsteina, który zagra Wam „za grosik”, a za chwilę pochylić się nad Aleją Gwiazd Łódzkiej Drogi Sławy, vis a vis Grand Hotelu, z gwiazdami Jana Machulskiego – pomysłodawcy Alei, Jerzego Toeplitza – twórcy Łódzkiej (Państwowej Wyższej) Szkoły Filmowej (przekształconej w Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. Leona Schillera), Władysława Starewicza – pioniera filmu animowanego, nagrodzonego Oscarem za całokształt twórczości Andrzeja Wajdy, „oscarowego” również Allana Starskiego, Andrzeja Seweryna, Wojciecha Pszoniaka, Danuty Szaflarskiej i kilkudziesięciu innych sław. Gwiazda Romana Polańskiego kojarzy się nie tylko z Oscarem za reżyserię „Pianisty” lecz także z nominacją do tej nagrody „Noża w wodzie”, co być może było zwiastunem późniejszego sukcesu kontrowersyjnej „Idy” w kategorii najlepszych filmów nieanglojęzycznych, choć było takich polskich filmów wcześniej jeszcze osiem. Obszerne fragmenty „Idy” kręcone były w naturalnej scenerii „brzydszej” części współczesnej Łodzi. Nie każdy zresztą wie, że polskich Oscarów było w sumie 9 – za muzykę, zdjęcia, a także krótkometrażowe filmy animowane. Kto nie ma jeszcze dość tematów filmowych – a przecież „łódzka filmówka” to także element światowej sławy Łodzi – powinien odwiedzić Muzeum Kinematografii, nie tylko po to, aby choć na chwilę przysiąść przy znanym z „Vabanku” fotoplastikonie.
Na tradycję filmowej Łodzi składała się również nieistniejąca już Wytwórnia Filmów Fabularnych. W tym miejscu nadal jednak funkcjonuje m. in. Łódzkie Centrum Filmowe oraz Oddział Filmoteki Narodowej przechowujący zbiór negatywów polskich filmów.
Łódź to również siedziba nowo wybudowanej Filharmonii, Teatru Wielkiego – Łódzkiej Opery, jednego z największych budynków tego typu w Europie (organizatora także Międzynarodowych Łódzkich Spotkań Baletowych), wielu innych teatrów, z których warto wymienić choćby Teatr Nowy, na cześć jego współtwórcy i pierwszego Dyrektora nazwany imieniem Kazimierza Dejmka lub Teatr im. Stefana Jaracza z jego pierwszym dyrektorem Aleksandrem Zelwerowiczem. Na scenach tych występowały wszystkie niemal polskie sławy teatralne.
Topografię Łodzi w części można obserwować z perspektywy brzechwowskiej muchy lecącej z Łodzi do Zgierza, z ominięciem niezbyt pięknych wciąż fragmentów śródmieścia lub starych Bałut. Ale i to się poprawia w ramach programu remontu 100 kamienic i willi („Mia100 kamienic”). Trudno też czasem uwierzyć jak zielona jest Łódź, począwszy od prawie 200 hektarowego parku na Zdrowiu z ogrodem zoologicznym i pobliskim ogrodem botanicznym lub kompleksu leśnego „Uroczysko” na Lublinku. To także pejzażowy Park Julianowski im. Adama Mickiewicza, wpisany do rejestru zabytków Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Dalej Las Łagiewnicki w północno-wschodniej części miasta, pozostałość po Puszczy Łódzkiej. To także najstarszy łódzki Park Źródliska z nowoczesną Palmiarnią lub zabytkowy park im. Józefa Poniatowskiego. Do tego dziesiątki innych parków, skwerów, terenów zielonych, rzek, rzeczek, akwenów wodnych, z czego wynika być może nazwa samej Łodzi wiązanej z łódką rybacką, znajdującą się w herbie naszego miasta.
Łódź czeka teraz na uczestników V Polskiego Kongresu Genetyki w dniach 19-22 września 2016. Możecie na Kongres przylecieć na lotnisko im. Władysława Reymonta, przyjechać autostradami A1 (pewnie będzie już dokończony fragment między Strykowem a Tuszynem) lub A2, co w pobliżu ich skrzyżowania daje Łodzi doskonałą pozycję logistyczną, wjechać pociągiem na dworzec Łódź Kaliska lub imponująco przebudowywany dworzec Łódź Fabryczna (wiele wskazuje na to, że budowa zakończy się przed Kongresem) w pobliżu zrewitalizowanej EC1. Tylko malkontentom Łódź może się nie podobać. A malkontenci zmiękną zapewne wobec przejawów łódzkiej gościnności. Argumentem nie do zbicia musi być także poziom merytoryczny i organizacyjny Kongresu. Zapraszamy !!!
Opracowanie: L. Jakubowski